trening po chorobie nowotworowej, w otyłości, cukrzycy i innych chorobach

IMG-2792a
„Jestem po nowotworze złośliwym piersi. Marzena pokazała mi, że po chorobie też można, a nawet trzeba ćwiczyć. Jej zaangażowanie i doświadczenie, pozwoliło mi trenować po ciężkich miesiącach, które przeszłam” OLA ZIĘTEK

Przekonanie, że celem trenera będzie wycisnąć z Ciebie ostatnie poty i wystawić jako reprezentanta na konkurs kulturystyki możesz włożyć między bajki. Bo w fitnessie i treningu w/po chorobie chodzi przede wszystkim o efekty terapeutyczne.

Pozytywne skutki treningów to „Przemiana”.  Przemiana ducha i ciała, wzrost wiary w siebie i we własne możliwości.

Radość, wręcz dziecięcy entuzjazm i euforia. Ogromna determinacja. Klienci odnajdują swoją wewnętrzną siłę i motywację. Powtarzają często: ”Dam radę, przecież nie ma rzeczy niemożliwych!” Lepsze samopoczucie i wydolność, poprawa kondycji i gibkości, to kolejne pozytywne skutki ćwiczeń.  Efektami treningów są też zwiększenie siły i sprawności. Ćwiczenia o umiarkowanej intensywności doskonale poprawiają kondycję. Ciało i umysł zaczynają współgrać. Zanim jednak ciało i umysł zaczną współgrać, a jedno przestanie hamować drugie, przed klientem długa droga przez gąszcz własnych wątpliwości i lęku. I jest to normalne, towarzyszące wielu osobom zjawisko, potęgowane osłabieniem i brakiem motywacji.

Najważniejsze jest nastawienie. Każdy trening zaczyna się w głowie. Rozmawiam ze swoimi klientami o ich odczuciach, strachu, emocjach. Zmaganie się z chorobą to ciągły strach i obawy. Przeszkadza stres, że podskoczy ciśnienie, że za chwilę pojawi się arytmia, zawroty głowy, duszności, panika… ale tak dzieje się  tylko na początku.

Dlatego uważnie obserwuję. Zaczynamy powoli, cierpliwie, bez parcia na efekt.

Na to przyjdzie czas później… Najważniejsze jest zaufanie. Do siebie samego i do trenera – do mnie. Dopasowujemy się do siebie jak puzzle. Mam też umowę ze swoimi klientami, że dadzą mi znak, jeśli poczują się gorzej. Zawsze mają ze sobą lek na wypadek nieprzewidzianych sytuacji, a ja – instrukcję, jak mam go podać i co zrobić. To duża odpowiedzialność, ale ta dawka zaufania, jaką sobie dajemy, gwarantuje nam poczucie bezpieczeństwa. Mamy też ważną zasadę: nie odpuszczamy z błahego powodu! Między trenerem a klientem musi zaiskrzyć i powstać maksimum zaufania.

  • IMG-2786a
  • IMG-2789a
  • IMG-2798a
  • IMG-2802a